Miłosna przygoda - pół prawda, pół komedia
Witajta kochani czytelnicy! :) Znów dawno nie nic nie pisałam, ale sytuację, która miała miejsce wczoraj po prostu musiałam opisać :) Możecie ją również znaleźć już na superowym blogu mojej koleżanki, Heleny - KLIK! Ja napiszę to tutaj własnymi słowami. Pewnego dnia, dwie przyjaciółki - Kunegunda i Hildegarda, wraz z innymi koleżankami wyparowały z klasy jak poparzone. Właściwie to Hildegarda z koleżankami wystrzeliły z klasy, a Kunegunda goniła je jak opętana ;) W pewnym momencie Kunegunda rzuciła się na Wilhelminę - koleżankę z klasy, uderzając ją przy tym plecakiem w ramię. -Ałaa!- dało się słyszeć głos Wilhelminy na korytarzu. Wtedy do akcji wkroczyła Jolanta - przyjaciółka Wilhelminy (zwana Genowefą* :)). - Ej! Kunegunda! Uspokój się! Co Ty robisz?! - pytała, łapiąc ją. - Puszczaj mnie! - wołała Kunegunda - One biegną powiedzieć Zdzichowi, że mi się podoba! Po tych słowach Jolka zwątpiła i puściła dziewczynę, która rzuciła się pędem po schodach próbując dogonić ucieki